Krakusi gen.Umińskiego Kiedy Napoleon przybył w 1806 do Poznania, to Jan Umiński „zmusił mieszkańców miasta do iluminacji” jak pisała w raportach pruska policja. Z rozkazu cesarza otrzymał stopień podpułkownika. Kiedy pod Tczewem dostał się do niewoli, od wyroku śmierci ocaliła go osobista interwencja Napoleona. W 1810 r., zastawiając rodzinny majątek, wyposażył 10. pułk „złotych huzarów”, który zastał „obdarty, bosy i w worki odziany”. To oni jako pierwsi wkroczyli 14 IX 1812 roku do Moskwy i zdobyli Kreml. Walcząc zawsze na pierwszej linii ponosili ogromne straty: z liczącego 1316 żołnierzy pułku do kraju wróciło spod Moskwy tylko 16 oficerów i 134 huzarów. W lutym 1813 roku, znowu własnym sumptem, generał stworzył oddział złożony z 880 jeźdźców zwanych „pułkiem krakusów”...
"Ponieważ twórcą krakusów był Wielkopolanin – wzmiankowany wyżej generał Jan Nepomucen Umiński (zob. Smolice), warto przypomnieć historię tego niezwykłego pułku „konnych komandosów”. W grudniu 1812 r. Napoleon usilnie nalegał na księcia Józefa, by odbudował szybko jazdę polską, która w czasie tragicznej kampanii moskiewskiej utraciła przeszło 20 pułków (ok. 30 tys.), wystawionych przez Księstwo Warszawskie i Litwę. Z wyprawy tej powróciły zaledwie szczątki tego „ślicznego ludu na wspaniałych koniach”. W wyniszczonym nadmiernymi obciążeniami Księstwie Warszawskim trudno było o dobrego konia. Kiedy Dekretem Rady Ministrów z 20 XII 1812 zarządzono kolejny pobór jednego uzbrojonego konnego z 50 dymów (zagród), większość powołanych jeźdźców przybyła na małych, lichych chłopskich mierzynkach, które nie nadawały się do uzupełnienia pułków liniowych. Wtedy zapadła decyzja o utworzeniu odrębnej formacji kawaleryjskiej zwanej krakusami. Tworzyli ją jeźdźcy z poznańskiego, kaliskiego, krakowskiego i radomskiego. Nazwa pułku, organizowanego w Częstochowie przez świetnego kawalerzystę, byłego dowódcę 10 pułku huzarów, pułkownika Umińskiego (od 3 II 1813 awansowanego na generała brygady), wiązała się z czapką podobną do krakowskiej. Początkowo krakusi ubrani byli w chłopski strój, charakterystyczny dla regionu, z którego pochodzili: białe, szare i granatowe sukmany oraz kwadratowe karmazynowe lub czerwone czapki z czarnym albo białym barankiem na otoku. Uzbrojeni byli w pistolety zawieszone na rzemieniach, szable „jak Bóg dał” i lance podobne do kozackich pik. Niektórzy mieli ładownice umocowane na pasie przewieszonym przez ramię. W szkoleniu krakusów wykorzystano tragiczne doświadczenia z wyprawy moskiewskiej, gdzie największe spustoszenie wśród armii napoleońskiej czynili kozacy. Umiński stworzył specjalny oddział, złożony z 880 jeźdźców, który wykorzystując podobieństwo koni i uzbrojenia, walczył na sposób kozacki: w podjazdach, ubezpieczeniach, zagonach i dywersji na tyłach nieprzyjaciela. Krakusi opanowali błyskawiczne rozwijanie i zwijanie szyków, zmianę frontu i atak, wykonując wszystkie obroty w pełnym galopie, wg sygnałów optycznych wydawanych za pomocą buńczuka. Wielką wagę przykładano do wyrobienia ich indywidualnej sprawności i samodzielności. Napoleon, kiedy pierwszy raz zobaczył niepozorne wojsko, wybuchnął śmiechem, ale gdy zobaczył, co potrafią, powiedział do księcia Poniatowskiego: „Właśnie oglądałem pańską jazdę pigmejską, muszę mieć 3000 podobnej”. I nie dziwota, bo: „Jedni w biegu czapki z ziemi podnosili, inni piasek, kamienie itp. w pełnym galopie chwytali”. Wtedy, na polecenie Napoleona, ujednolicono ubiór krakusów, dając im granatowe kierezje, karmazynowe szarawary z lampasami i szare opończe z kapturami i rękawami, przez co jeszcze bardziej upodobnili się do kozaków. Ten najlżejszy oddział kawalerii złączono z najcięższym pułkiem kirasjerów, tworząc z nich tzw. korpus przedni straży. Do najbardziej sławnych czynów krakusów należy rozpędzenie całego pułku kozackiego płk. Grekowa w bitwie pod Strohweide 4 III 1813 i zdobycie kozackiego sztandaru, za co sierżant Godlewski udekorowany został przez ks. Poniatowskiego Krzyżem Virtuti Militari, a przez Napoleona Krzyżem Legii Honorowej. J. N. Umiński dowodził Krakusami do 8 VII 1813 r., kiedy to zastąpił go major Kajetan Rzuchowski. W czasie bitwy pod Lipskiem w dniu 19 X 1813 r., wraz z częścią pułku kirasjerów, krakusi stanowili osobistą ochronę księcia Józefa Poniatowskiego i towarzyszyli mu do ostatniej chwili życia. Większość z nich poległa w walce, ocalało tylko 400 jeźdźców, którzy wraz z rozbitą armią Napoleona znaleźli się we Francji. Ostatnim czynem „pigmejskiego wojska” była szarża 30 III 1814 r. na pruskich huzarów pod Clichy u rogatek Paryża. Podobno właśnie oni oddali ostatnie strzały armatnie w tej wojnie. (W dawnym Poznaniu¸ Zygmunt Boras, Lech Trzeciakowski, Poznań, 1974; Krakusi: w 172 rocznicę powstania formacji, Henryk Wielecki, [w:] Tryumf Wiedeński 1683, Kraków 1984; Generał Umiński, Bronisław Umiński [w:] Przyjaciel Ludu)"... źródło: Anna Jabłońska, Dorota Matyaszczyk „NAPOLEON I JEGO EPOKA W WIELKOPOLSCE” XIV Europejskie Dni Dziedzictwa Kulturowego w Wielkopolsce 2006 |